piątek, 30 marca 2012
,,1''
Powietrze przepełniło się wonią jesiennego deszczu. Dziewczyna o długich czarnych włosach siedziała w ławce przy oknie. Jej kryształowo niebieskie oczy wpatrzywał się w przestrzeń gdzieś za otwartyn oknem.
-Is Still!
Dziewczyna nie zareogwała. Po paru sekundach kilka znajomych z klasy zaczeło się na nią z zdziwieniem patrzeć.
-Isabel Still! Obecna?
-Jestem!
Odrzekła dziwacnie orzywiona.
-Jesteś, ale nie tutaj. Od paru dni tak juz wpatrujesz się w to okno. Co się dzieje?
-Nic. Przepraszam.
-Dobrze.
Powiedziała szczupła nauczycielka piskliwym głosem, poprawiając prostokątne okulary. Isabel mimo wszystko spojrzała ostatni raz przez otwarte okno po czym je zamkneła.
-Co się dzieje Isi?
Zapytała ją dziewczyna o jasnych włosach siedzącaobok.
-Nic. Mma takie dziwne wrażenie, że coś się święci! Tara. iI to coś złego.
Tara była przyjaciółką Is od kiedy nauczyła się chodzić.
-Mam nadzieje, że to tylko przeczucie.
Isabel uśmiechnełasię bezradnie tylko. Wpatrywała sie teraz w tablicę. Chciała sie skupić, ale jakos nie mogła. Nie wiedzieć czemu narysowała w zeszycie coś na kształt obrazku. Spojrzała na Tarę.
Ta w pełni skącentrowana robiła notatki w zeszycie. Is spojrzała jej przez ramię. Piękne pismo przyjaciółki szybko zosało przez nią przeczyane, ale i ak nie mogła tego zrozumieć.
Wytrzymała tak ccałą godzinę lekcyjną i w końcu rozległ się dzwonek.
Sala szybko upostoszała i dwie przyjaciółki wyszły na korytarz. O razu ogarną ją gwar ludzi.
Zeszły piętro niżej i wyszły na dwór. Usiadły pod ulubionym drzewem na małym wzniesieniu. Opadające, kolorowe, jesienne liście wyglądały ślicznie.
-Hej co się dzieje?!?-zapytała z troską w głosie Tara-kizia!
Jej dłonie szczypneły leciutko skurę pod żebrami Is. Poczuła jakby przeszedł po nich prąd.
-Nic.-odpowiedziała-Niemam humoru.
-Przyznaj się.
Tara nie dawała za wygraną.
-Do czego?
-Że myslisz o nim.-Dodała Tara z uśmiechem widząc zakłopotaną przyjaciółkę.-No.
-Ja, ale o im?!?
Tara skineła głową na ciemnego, wysokiego blądyna. Ubranego w niebieską, rozpinaną bluzę i dżinsy. Wygodne adidasy, nawet nie żucały się w oczy.
-Nie nie, nie. Skończyłam z tym!!!
Tara tylko sie uśmiechneła.
Wzrok Is był wbity w śmiejącego się chłopaka. W końcu spuściła głowę, a na jej twarzy zaczą malować się smutek. Tara spojrzała na nią z wyżutem.
-Przepraszam.
Szepneła jej do ucha.
-Za co? Powiedziałam... dałam za wygraną.
Powiedziała z powagą w głosie. Podniosła głowę ku wychodzącemu słońcu i przymkneła oczy.
Mimmo wszystko serce jej się krajało na samą myśl o jaiejkolwiek dziewczynie w jego ramionach.
Próbowała jednak nie dać po sobie poznać jak bardzo mimo wszystko cierpi.
-Zmieńmy temat co?
-Hmm...
Odrzekła Tara, która odpłyneła gdzieś myslami.
-Przeczytałaś już tą książkę na polski?
-Jeszcze nie.-Odpowiedziała jej siadając po turecku na zielonej trawie.-Ale już zmierzam do końca.
Nagle rozległ się piskliwy dźwię dzwonka.
-Juz ta szybko?
Pisneła Is.
-Wstawaj idziemy.
Poganiała ja Tara. Wstały i oby dwie zaczeły sie kierować z mozołem ku wejścia do szkoły.
Lekcje mijały wolno. Nauczyciele kilka razy odpytywali Isabel.
-AAA!!! Wkońcu koniec!
-No.
Isa i Tara wyszły z szkoły. Słońce świeciło a, na niebie pojawiły się tylko małe obłoczki. Jesienna pogoda nie wydawała się być jesienna. Szły razem bo dopiero w połowie drogi musiały sie rozdzielić. Kiedy skręciły ich oczą ukazał się chłopak którego widziały w szkole. Is przystaneła.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Super ! Zapraszam na mój blog :
OdpowiedzUsuńniklaus-caroline-story.blogspot.com
Ciekawe. : )
OdpowiedzUsuńSkoro chcesz możemy zacząć obserwację.
the-vampire--diaries.blogspot.com
dziękuję za komentarz i obserwuję..<33
OdpowiedzUsuńfajne :D
OdpowiedzUsuńobserwuję :))
Fajnie ;p również obserwuję
OdpowiedzUsuńCiekawe ;) obserwuję
OdpowiedzUsuńCiekawie ..;D
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie .;D
pododooooba mi się :D
OdpowiedzUsuńObserwujemy ? ♥
OdpowiedzUsuńŚwietnie piszesz, czekam na ciąg dalszy :>
OdpowiedzUsuńZauważyłam jakieś tam błędy, literki jakieś brakuje bądź ich za dużo - w każdym razie nie niszczy to efektu - lekko i przyjemnie się czyta. W każdym razie dziwne imiona, będę je na pewno przekręcać. Nauczyłaś mnie dziś definicji co znaczy siedzieć po turecku - dziękuje! : ))
OdpowiedzUsuńbędę czytała. i dodaję- rew?
OdpowiedzUsuńnie jest źle, ale masz masę błędów ortograficznych, interpunkcyjnych, nie wspominając już o tym, że nie robisz spacji tam, gdzie potrzeba.
OdpowiedzUsuńnp.
napisałaś:
"-Dobrze.Powiedziała szczupła nauczycielka piskliwym głosem, poprawiając prostokątne okulary. Isabel mimo wszystko spojrzała ostatni raz przez otwarte okno po czym je zamkneła."
powinno być:
"- Dobrze. Powiedziała szczupła nauczycielka piskliwym głosem, poprawiając prostokątne okulary. Isabel mimo wszystko spojrzała ostatni raz przez otwarte okno, po czym je zamknęła."
"Jesienna pogoda nie wydawała się być jesienna." - to zdanie jest trochę bez sensu :)
sorki, że się tak czepiam, ale chciałam Ci tylko pomóc. Radzę Ci poprawić błędy, wtedy będzie się lepiej czytało.
Powodzenia i wytrwałości w pisaniu :D
wiem sorry moja klawiatura ledwo co zipie jutro idę po nową a co do ortograf nie lube o tym mówić ale mam dysgrafię ;/ nie jestem z tego zadowolona i dobrze wiem że robię błędy
UsuńMnie się podoba. zapraszam / notodrummerz.blogspot.com
OdpowiedzUsuńFajny blog zapraszam na mój: http://tajemnica-pottera.blog.onet.pl/
OdpowiedzUsuń;D super
OdpowiedzUsuńtylko tak dalej !
masz charyzme i wielki talent jagódkoo ;****
Troche masz bledow w tekscie ale ogolnie fajne ; d
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawie piszesz;) masz talent zdecydowanie!
OdpowiedzUsuńZAPRASZAM DO SIEBIE:
http://let-the-silence-state.blogspot.com/
dobra więc tak :) mam miłe odczucia po przeczytaniu^^ jednak troszeczkę literówek wiem jak to jest jak pisze się na szybko także rozumiem (najlepiej pisze się w wordzie, wtedy wszystkie błędy ort. wychodzą na wierzch-> polecam) ogólnie specyficzne imiona i interesujący początek. Życzę żebyś dobiła z tym opowiadaniem do końca :D
OdpowiedzUsuń